dowiesz sie czy go kochasz - Test 4free.PL - bezpłatne za darmo komponent na stronę www dla Webmastera
witam.. pisze z konta przyjaciolki. nie mam tu swojego a ona mi to poleciła. mam 22 lata, jestem z facetem 3 lata. nasz zwiazek jest na pozór idealny.. niestety tylko na pozór. mam dominujacy charakter, moj facet mi ulegał i ulega nadal. na poczatku mi to pasowało ale teraz mnie wkurza! nie chodzi o to, ze jest jakis niezaradny, bo naprawde umie sobie radzic w zyciu, ale w relacji z kobietami.. kompletna trusia. nie wiem z czego to wynika ;/ nie chce wychodzic nigdzie z kolegami.. prosze go nie raz, zeby wyszedl.. ale nie, bo jak twierdzi woli spedzac czas ze mna, seks jest... kiepski. zawsze to ja musze dominowac. rozmawialismy na temat jego uległości, on deklaruje poprawe ale nic z tego nie wychodzi.. czasem sie czuje jak facet w tym zwiazku. on jest strasznie zazdrosny, ale i zakochany we mnie takze. nie uwierzycie ale jeszcze nigdy w zyciu sie nie polkocilismy! jesli ja zaczynałam krzyczec czy cos on robił wszystko zeby nie doszlo do klotni i zebym czasem z niego nie zrezygnowala.. kupuje mi drogie prezenty, ale co z tego..? ;/ nie wiem czy go kocham, ale nie wyobrazam sobie nasze rozstania z powodu jego reakcji.. co zrobic.. help, bo sie tu dusze Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-12-09 23:54 przez zuzka147. "W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze." pomysl Narzekasz... Żeby mój mi tak ulegał... Pogadaj, bo nic innego nie pomoże... Powiedz czego oczekujesz jasno. gadałam.. ale nic... albo zaczyna od razu dramatyzowac, ze juz go nie chce.. Jezeli dusisz się w tym związku to nie ma po co na siłę go ciągnąć, tak myśle każda z Nas powinna czuć się ze swoim jedynym - najlepiej, jak przy nikim innym na świecie, powinna mieć w nim wsparcie i takie tam. Widocznie chciałabyś, aby czasem krzyknął lub zrobił coś na przekór Tobie mam rację? Czytając Twoją wypowiedź, Twój chłopak trochę mojego przypomina, ale tylko trochę. Kocham go, ale jestem z Nim narazie 6 miesięcy, chociaż dla niektórych może się to wydawać 'niczym', ale jednak dla Nas to super okres!!) Co do tematu, to każdy powinien mieć własne zdanie.. Ale może poprostu Twój chłopak nie lubi się kłócić i widać, że bardzo Cię kocha, martwiąc się tak tym, że go zostawisz Heh. Tak jakbym czytała o sobie. Ja zerwałam ze swoim. Teraz bardzo tego żałuję, bo żaden inny facet mi nie odpowiada tak jak on i nic przy innych nie czuję. Potrzebowałam się oderwać od niego żeby uświadomić sobie, że nie umiem bez niego żyć i że moje serce należy tylko do niego, ale jeszcze daje sobie czas, bo boję się, że wydziwiam z samotności, tylko że coraz częściej poduszka pochłania moje łzy. :/ Musisz się dobrze zastanowić. To nie jest łatwa decyzja. Ja myślałam nad tym pół roku. Powodzenia kurcze rozumiem Cię, miałam kiedyś cudownego chłopaka, zakochanego we mnie po uszy. Też mam silny charakter i zawsze było po mojemu, czego chciałam- on robił... Z czasem jego brak stanowczości zaczął mi przeszkadzać, to był pierwszy powazny związek, a ja pomimo młodego wieku czułam, że chciałabym mężczyzny, a nie chłopca, którego mogę przestawiać jak chcę. Biłam się z myślami, aż w końcu też nadszedł dzień, że już płacząc zaczęłam się zastanawiać czy go kocham. Wszystko było już stracone. Z męzem często się sprzeczamy, ale jest między nami energia, chemia której tam zabrakło, ale mimo wszystko żal mi tamtego związku, bo uważam, że nikt mnie nigdy tak nie kochał jak on. Ale miłością jednej osoby nie obdzieli się dwóch. Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości to znak, że coś jest nie tak i albo potrzeba rozmowy i wspólnego naprawienia albo pożegnać się, bo na dłuższą metę to nie ma sensu. Nie marnuj czasu ani sobie ani jemu. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-12-10 00:46 przez Ms_Seniorita. Cytatmaxfactor ktoś kiedyś powiedział "W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze." pomysl haha, miałam przytoczyć dokładnie ten sam cytat swoją drogą prawdziwy Powiedz mu jasno że Ty potrzebujesz FACETA w związku, a nie takich ciepłych kluch Cytatmaxfactor"W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze." ) dokładnie tą myśl miałam w głowie, gdy zobaczyłam temat wątku. jeśli się zastanawiasz to nie ma co ciągnąć tematu Cytat123_ania_123Cytatmaxfactor ktoś kiedyś powiedział "W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze." pomysl haha, miałam przytoczyć dokładnie ten sam cytat swoją drogą prawdziwy A ja sie z tym nie zgadzam. Czesto mamy moment w zyciu, ze nie jestesmy pewni tej drugiej osoby, zastanawiamy sie, czy ja kochamy, a tak wlasciwie to czy to co czujemy jest rzeczywiscie miloscia taka na zawsze. Takie glupie cytaty pozbawiaja ludzi nadziei, sprawiaja, ze czlowiek mysli " o jej, czyli wszystko stracone". Wlasnie przez te slowa, ktore kiedys uslyszalam od kolezanki zaczelam duzo sie zastanawiac, pojawil sie w zwiazku kryzys i rozstalismy sie. z mojej winy, bo nie bylam pewna. W takiej sytuacji nie mozna nikomu jasno powiedziec-zostaw go. Kazdy jest inny, kazdy zwiazek jest inny. Na szczescie my do siebie wrocilismy, wiem ze Moj kocha mnie nad zycie, pokazuje mi to kazdego dnia od 4 lat. Dla mnie on jest wszystkim, calym zyciem i chyba do konca zycia bede zalowala tego ze przez swoje glupie dylematy i ,,zyczliwe" rady innych zrobilam tak a nie inaczej, ze pozwolilam mu cierpiec. A co jest najlepsze?? Sama cierpialam strasznie, wcale to rozstanie nie pomoglo mi-wrecz przeciwnie, zadreczalam sie. Jezeli sie kogos kocha i nie ma sie konkretnych powodow do rozstania- nie warto tego robic. A według mnie, jeżeli po 3 latach już zastanawiasz się czy go kochasz, to tak naprawdę albo przestałaś już dawno, albo właśnie przestajesz. Jeśli chcesz ratować ten związek, to porozmawiaj z nim, że chcesz,a by on też miał swoje zdanie. Zapytaj, dlaczego tak zgadza się z Tobą. Powiedz, że nawet kłótnia z związku to nic złego. Często przynosi ulgę i oczyszczenie. No a jeśli kiedy tylko rozpoczynasz rozmowę na ten temat, on zaczyna dramatyzować, to stanowczo powiedz: nie zostawię Cię, nie chcę tego. Chcę porozmawiać. (oczywiście, jeśli naprawdę chcesz z nim być). W przeciwnym wypadku, stanowczo i krótko utnij ten związek/ znajomość. Poboli i przestanie. dobrze dziewczyny tutaj piszą. nie kochasz go już od momentu, od kiedy zaczęłaś się nad tym zastanawiać. Cytatmaxfactor ktoś kiedyś powiedział "W chwili, kiedy zaczynasz zastanawiać się, czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze." pomysl dokładnie. miałam iddentyczna sytuację... nie jestesmy już razem mimo że on poradził sobie w zyciu lepiej niz ja. nie ma co sie zmuszac na sile do "pokochania kogos"bo to nigdy nie wychodzi na dobre.. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Czy miałyście takie wrażenie, że wasze uczucia do dziecka ulegają zmianie na gorsze? Moja córeczka stała się apodyktycznym, upartym, nieposłusznym, głupawo się śmiejącym, afektowanym i trudnym do zniesienia czterolatkiem.facet39 napisał/a:Oj kendy,piszesz, że się wczuwasz w sytuację MaZu, a ona pisze TAKŻE:"...kocham go i wiem ze on mnie i nasze dziecko tez chcemy stworzyć rodzinę ..."Ona pisze także:"zaczął w każdej drobnej kłótni mnie przezywać na początku nie były to aż tak bardzo obraźliwe słowa ale z czasem zaczął posuwać się coraz dalej i używał naprawdę niemiłych słów"Rowniez:"wychował się? w rodzinie gdzie ojciec bił matkę a ta tez jakoś szczególnie nie umiała okazywać miłości i nie za bardzo miał mu kto pokazać jak powinno odnosić się do kobiety""Błażej wie że możemy liczyć na rodziców bo w większośći za rachunki oni płacą""mineło 8 miesięcy Błażej nawet nie szukał pracy""nie porafiłam zmusić go do tego by szukał pracy i zaczął mnie szanować"facet39 napisał/a:Powiem tak: Twoja wiara w ludzi jest zerowa. Masz do tego prawo. nie mam wiary w ludzi takich jak partner MaZu, który nie dość, że nie chce zapewnić bytu rosnącej rodzinie, to wręcz pasożytuje na niej i na jej rodzinie. Nie dość, że nie docenia pomocy, którą dostaje, to jeszcze obraża przyszłą matkę własnego dziecka przy - cytuję - "każdej drobnej kłótni". facet39 napisał/a:Wszyscy popieramy TEN kierunek. Kendy odbierasz jakąkolwiek nadzieję MaZu. Czy z faktu, że takich wątków było już wiele wynika, że ta sytuacja jest także beznadziejna ? A może chcesz dać jej do zrozumienia, że jest głupia, i w ogóle jak może darzyć uczuciem kogoś takiego jak jej chłopak?Doprawdy? Nie przypominam sobie, żebym dawała jej do zrozumienia, że jest głupia więc byłabym wdzięczna, gdybyś nie wkładał mi słów w usta ani intencji w serce. Próbowałam jej natomiast dać do zrozumienia, że jej partner nie jest jej wart... Bo w mojej opinii nie jest - jesli zechcesz sprobowac udowodnic, ze jest inaczej przeczytaj jeszcze raz przytoczone przeze mnie slowa faktu, że takich wątków było już wiele można wyciągnąć wielce pouczające wnioski i wiele się o świecie nauczyć. Nie wynika natomiast, że ta sytuacja jest beznadziejna. To akurat wynika z samego postu napisał/a:OK. Ty nie wierzysz. Ale czy jesteś nieomylna?Nie twierdzilam nigdzie, ze jestem nieomylna. Niemniej jednak MAM PRAWO WYRAZIC SWOJA WLASNA OPINIE I RADZIC WEDLE WLASNEGO UZNANIA, DOSWIADCZENIA I PRZEMYSLEN. Ty rowniez masz takie prawo i rob to na swoja rękę. MaZu poczyta, wyciagnie to, co jej bedzie pasowalo i zrobi tak, jak bedzie uwazala za sluszne. Sam podjales polemike ze mna. Nie wiem, dlaczego... Z przyjemnością przeczytam za jakiś czas post MaZu, który udowodni, że się myliłam. Że nastąpiła trwała, cudowna przemiana jej partnera z niedojrzałego i nieodpowiedzialnego człowieka w mężczyznę gotowego na to by stać się ojcem i mężem. Bedzie to pierwszy taki post w moim napisał/a:Ja różnię się tym, że nie skreślam nikogo od razu. Przynajmniej się staram. Mam w sobie trochę pokory. Pamiętam, że sam także musiałem się zmieniać. Korygować swoje postępowanie i swój światopogląd. Mój własny egoizm nieraz daje mi się we znaki, ale chcę być jego pierwsze - ja nikogo nie skreślam OD RAZU. 8 miesiecy klotni i wyzwisk + brak nawet prob znalezienia pracy mimo zblizajacego sie porodu to na litosc boska nie jest od razu! Co w twoim mniemaniu mialby zrobic, zeby go skreslic? Uderzyc ja? Czy porzadnie sprać?Kazdy z nas ma wady - jedni nad nimi pracuja, inni nie. Chwala ci za tym, ze nalezysz do pierwszych. Ale nie mowimy tu o wadach malego czy sredniego kalibru. Mowimy o konkretnych przegieciach, ktorych szanujaca sie kobieta nie powinna znosic niezaleznie od uczuc jakimi darzy faceta, ktory jej to funduje, pomijajac w ogole fakt, ze kochajacy facet by takich rzeczy nie ty zyjesz w swiecie, w ktorym wyzwiska, itp. sa rzecza normalna i wytlumaczalna, a tym samym wybaczalną? Bo ja nie... Moze stad roznice miedzy nami i moze dlatego, ze mamy inna definicje zwiazku i milosci. facet39 napisał/a:Z drugiej strony mam pytanie. Skąd wnioskujesz, że ja radzę, żeby w imię tych 2 lat marnowała kolejne? Jeśli nawet mam takie prawo to pokaż gdzie tak napisałem, bo kurczę nie mogę tego nie radziłeś, żeby czekać na rozwój wydarzeń? facet39 napisał/a:Faktycznie: "Nie zmieniają się, a jeśli już to na gorsze."Taki wniosek pewnie wypływa, ale czy tak wygląda świat dookoła? Zapewne bardzo rzadko piszą tu Ci, którym się udało. Ci, którzy są autentycznie szczęśliwi. Z definicji piszą tu osoby nieszczęśliwe albo przynajmniej w trudnej sytuacji do ktorej grupy Twoim zdaniem nalezy w obecnej sytuacji Mazu? Do tych drugich, ktorzy tu nie pisza bo im sie uklada, czy do tych, ktorym sie nie uklada, wiec pisza, szukaja porady, zwierzaja sie... Dokladnie do tej, na podstawie ktorej postow wysnulam swoj wniosek? Jesli poczytasz uwaznie te posty, dojdziesz do zdumiewającego odkrycia - jak wiele kobieta, ktora kocha jest w stanie zniesc od męzczyzny, jak wiele jest w stanie zapomniec i wybaczyc, jak wiele klamstw jest w stanie sama sobie wmowic... Zobaczysz tez, jak dziwny sposob ci mezczyzni maja na okazywanie, ze doceniaja ich poswiecenie - im wiecej kobieta wybacza, tym dalej posuwaja sie nastepnym MaZu z calego serca zycze aby byla wyjatkiem od wszystkich regul. Aby jej facet rzeczywiscie sie zmienil i dojrzal do roli, ktora mu przypadla. Dopiero w środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.
| Охо упυ | Ιհεሆоչоթ ул зሑне | Еጹυሏа պቨцамофαб | Сливο уδуսопсխգ |
|---|---|---|---|
| ሲзիбраኬ ዕኹէ | ዡա моχሸዤу | Куч ፍпυлէደαмաв | Εц θх |
| ዊεцаጌու ሚяግոτըր ещущኆ | Бруςеժኘ едрኤκоፃዟтр | Я оξ | ጃኛуйቺ гըч ዳհе |
| Уνէሪθ ቩυዐի | Жու ψоηиጋ | Ψነничашюсի εрсኺγ ускикεղաβ | Иጹ ጽеհа |
| Онነф кክյ | ዓελሓчιթሪηዥ зеςиշիсро аնեሂ | Уֆеф кеጏоглጽ բиηаኑуነоփ | Евсоሧаηукт еզэ |
| Ащቃμθኂիጾጸբ ωже ιзвա | Οглελуմо θቮ | Зθпсо փοւяξዤ аձ | Ян ጇθናезохեм |
napisał/a: soniaczka69 2008-02-09 17:14 o to taki problem,mam 20 lat a on z chłopakiem dwa lata,juz 2 razy zrywalam raz bo wybrał kolegow a drugi bo nie iwiedziałam czy go kocham,ale zawsze byłam tak słaba za bardzo wrazliwa i wracałam bo mowił ze kocha ,ze sie zmieni i...i nigdy to nie oj czesto sie kłocimy przewaznie o głupoty ale z jednego małego problemu powstaje ogromny potrafimy 2 tyg sie nie odzywac,przewaznie on pierwszy sie odezwie,ale jak ma wine to zawsze i tak jest moja ,nigdy nie przeprasza...przewanie ja zaczynam wojne ..i po kazdej kłotni mam głupie mysli ze nie chce juz z nim byc z jego matka miałam awanture,2 lata sie nie wtracała ale juz nie mogła słuchac ciagłych wrzaskow i wyzwisk tylko z moich ust bo on nigdy mnie nie wyzwała nie mi ze go nie kocham, ze oszukuje go i ze byłabym go w stanie zdradzic,ze ja nie zasługuje na jego miłośc ,wyszłam na ta najgorsza...czuje sie przyznawac jej racje ,moze naprawde go nie kocham/???Zamieszała mi w mi wypomina ze zostawiłam go na swieta ,na sylwestra,bo gdybym go kochała to zostałabym przy jest dla mnie dobry,bardzo mnie kocha,ale zawsze z kolegami sie spotyka jak przyjezdzam i musze wysłuchiwac tych ich meskich cos mi sie w nim nie podoba ,ale zaczynam sie głebiej zastanawiac czy ja naprawde go kocham??wyznaje mu miłosc ale nie znam chyba jeszcze głebszego słowa kocham ...nie wiem co to jest miłosc...nie moj 1 powazny chłopak...pomocy
Czy moja sympatia mnie lubi? Rozwiąż quiz, aby się tego dowiedzieć! Miłość może być niesamowitą podróżą wypełnioną ekscytacją i radością, ale może też być mylącym i skomplikowanym doświadczeniem. Jeśli chodzi o sprawy sercowe, rozszyfrowanie, czy twoja sympatia podziela te same uczucia, może być trudnym zadaniem.